Luc Besson w jednym ze swoim najlepszych filmów !!
Obraz o poszukiwaniu szczęścia w świecie mokrym i mrocznym. Bo skoro nie pasujesz do społeczeństwa, nie potrafisz się porozumieć z otaczającymi się ludźmi, kreujesz się na outsidera to co innego Ci pozostało? Tylko szukanie szczęścia tam, gdzie do tej pory nie dotarł żaden człowiek. Może tam istnieje piękno, nieskalane dotychczas marazmem cywilizacji?
Być może, ale jaką cenę trzeba za to zapłacić?
Ostateczną.
Albo żyjesz wraz ze społeczeństwem, które Cię nie rozumie, albo decydujesz się na krok w Otchłań, przynoszące Ci ostateczne spełnienie...
Jeden ze smutniejszych obrazów, ale może dzięki temu zrobił na mnie wrażenie…
Moja ocena - 7/10
Ojej,
"Jeden z najsmutniejszych obrazów", dla mnie wprost przeciwnie. Obraz, dla mnie, jest próbą przyblizenia sie do istoty Naszego Ducha, przypowieścią o nim.
W pierwszym tylko odczuciu wydał mi sie jednym z najsmutniejszych obrazów, bo że "nie pasujesz", "nie potrafisz sie przystosować", jakie to trudne i smutne...
Po przemysleniu zaś uznałam, że to opowieść o wiernosci Naszemu Duchowi, że mimo wszytsko chcemy pozostać mu wierni do końca, że my, jako ludzie, podświadomie chcemy tak naprawdę być jednoscią z Naszym Duchem.
Stąd zakończenie.
zakończenie jest stąd, że jak zanurkujesz, to się nie chcesz wynurzać..... przynajniej ja tak mam, dlatego jest przepis o nurkowaniu z partnerem..../:-)
jak to 2 zakończenia?
w tej wersji, którą widziałam główny bohater zostaje w 'świecie syren', nie mówcie tylko, że w amerykańskiej wraca na górę..
Owszem, są d w i e wersje językowe:angielska i francuska, które różnią się ale tylko długością filmu.Wersja francuska "reżyserska" jest po prostu dłuższa o jakieś 30 min., ma rozbudowane mniej istotne wątki, ale nie ma zmienionego zakończenia! To byłaby jakaś herezja dewaulująca wymowę, przesłanie całego pięknego filmu. Jacques nie potrafił żyć "tutaj", w pełni szczęśliwy czuł się tylko w wodzie, wśród delfinów. Nie uwierzę, że Besson zgodziłby na taką ingerencję. Po co zmieniać coś tak doskonałego?
Razem z Pulp Fiction stoi u mnie na najwyższym stopniu filmowego podium więc dodam swoje 3 grosze:)
Jeśli chodzi o to presłanie filmu to ostatnio wpadłem na to przy pomocy pewnej osoby ze jest to film ukazujący zapatrzenie jakby we własne wartości, własne zainteresowanie odrzucając jednocześnie i będąc niewrażliwym na uczucia innych.
Co do zakończenia: ogarnęło mnie niesamowite uczucie jak Mayol zanurkował na dno i odpłynął z delfinem, innego zakończenia nie dopuszczam do myśli i oczu :)