Plusami tego filmu są z pewnością świetne zdjęcia, gra Jeana Reno, ciekawy kontrast pomiędzy głównymi bohaterami oraz muzyka Serry.
Jednak plusy nie przesłonią w tym przypadku minusów - film pod koniec staje się trochę nużący a fabuła chaotyczna.
Lepiej zaprezentowała się już Nikita (dla mnie 7), natomiast Leon to jeden z moich ulubionych filmów i prawdopodobnie opus magnum Bessona, który po Piątym Elemencie obniżył loty - przynajmniej jako producent i scenarzysta.